BitcoinTrade do swoich wydatków dodał wynagrodzenie dla hakerów, których zadaniem jest złamanie protokołów bezpieczeństwa giełdy i pomoc w zapewnieniu coraz lepszej obsługi każdego dnia.

Co stoi za taką decyzją giełdy?
BitcoinTrade swoją decyzję argumentuje dążeniem do poprawy jakości giełdy oraz promowaniem hackerstwa białego kapelusza (ang. white hat hacking). Białym hackerem nazywa się osobę, która wykorzystuje swoją wiedzę i umiejętności do ujawnienia braków w zabezpieczeniach, dzięki czemu możliwe jest zapewnienie większego bezpieczeństwa systemów lub stron hackowanej organizacji.
Giełda kryptowalut zdecydowała się na wynagrodzenia dla hackerów łamiących jej protokoły bezpieczeństwa po ostatnich informacjach dotyczących wycieków danych Brazylijczyków. Wyciek dotyczył prawie 50% społeczeństwa Brazylii, a do osób, których prywatne dane można znaleźć na różnego rodzaju aukcjach w głębokiej sieci należy m.in. prezydent Brazylii - Jair Bolsonaro. Kilka dni wcześniej Brazylię okrążyła informacja dotycząca włamania do największej organizacji zajmującej się oceną zdolności kredytowej – Serasa Experian. Skutkiem tego wycieku są ogromne bazy danych, które zawierają informacje takie jak m.in.: imiona, nazwiska, adresy, numery telefonów, adresy mailowe, unikalne identyfikatory podatkowe czy oceny kredytowe. Łącznie ujawnione zostały dane dotyczące 223 milionów Brazylijczyków (populacja Brazylii wynosi ok. 210 milionów, jednak w zbiorach danych znajdują się również informacje dotyczące zmarłych).
Hackerzy – pomoc w zapewnieniu bezpieczeństwa
Jak podaje serwis cryptopotato.com, celem podjętych przez BitcoinTrade działań jest zminimalizowanie możliwości różnego rodzaju ataków, które zachwiałyby spokojem i zaufaniem klientów do giełdy. Program, który stworzony został we współpracy z BugHuntem wypłaci hackerowi za znalezioną lukę średnio 10 000 realów brazylijskich, co w przeliczeniu daje ok. 1860 dolarów amerykańskich. Warto dodać, że wysokość wynagrodzenia będzie się zmieniać ze względu na rangę błędu.